niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 4

- Jestem Anastasia, Anastasia Roberts - przedstawiłam się grzecznie.
- Miło mi poznac dziewczynę o której Niall co chwile mówi - zaśmiał się Louis, za co został trzepnięty w głowę przez Payne - Jestem Louis, Louis Tomlinson - powiedział rozbawiony.
- Nie żeby coś, ale wiem jak się nazywacie - powiedziałam z uśmiechem.
- Ana będzie z nami jeździc podczas tray, opowiaałem wam o tym - mruknął blondyn.                                   Chłopcy z uśmiechem kiwnęli głową, że wiedzą o co chodzi, po czym nastąpiła cisza, która zniknęła dopiero wtedy kiedy winda zatrzymała się i otworzyła się. Pożegnałam się z chłopakami, po czym wyszłam z pudła i ruszyłam w stronę wyjścia z biura.

~~~~
Dni mijały i nim się obejrzałam już następnego dnia miałam leciec do chłopaków z One Direction, którzy od miesiąca koncertowali już po Ameryce. Miałam z nimi spędzic w USA dwa tygodnie, po czym przenosiliśmy się do Australii.  Siedziałam właśnie z Louise u siebie w sypialni i pakowałam ostatnie rzeczy na wyjazd.
- Jesteś pewna, że chcesz tam jechac już jutro ? Wiesz, że mogłabyś do nich dołączyc już w Australii - mruknęła siadając obok mnie.
- Wiem - westchnęłam - ale to jest Ameryka! Znając życie sama byś wyjechała wcześniej, poza tym ja i tak nie płacę  za lot i hotel - wzruszyłam ramionami. Co prawda miałam jechac na swój koszt, lecz Niall stwierdził, że skoro oni już są w USA to on opłaci mi lot i hotel przez dwa tygodnie, a potem w Australii będziemy zastanawiac się co dalej.
- Kiedy się z nimi spotkasz ? - zapytała zmieniając temat.
- Będę na miejscu, kiedy oni wejdą na scenę, z początku Niall chciał kogoś po mnie wysłac, ale stwierdziłam że pojadę od razu do hotelu, gdzie ktoś ma mi zarezerwowac pokój - mruknęłam dopinając walizkę z aparatami fotograficznymi, po czym odłożyłam ją obok stojącej już pod ścianą torbie podróżnej.
- chodź teraz posiedziec w salonie - mruknęłam ciągnąc dziewczynę do salonu, gdzie spędziłyśmy całą noc.
~~
Wstałam równo o godzinie piątej rano. Od razu ruszyłam do łazienki, gdzie przebrałam się w zwykłe czarne spodnie z wysokim stanem i czerwoną kozulkę, którą włożyłam do spodni. Na to nałożyłam czarny sweterek, a na nogi nałożyłam czarne vansy. Zabrałam z pokoju obie walizki i plecak, gdzie miałam wszystkie dokumenty, papiery i co najważniejsze bilety na lot, po czym ruszyłam w stronę taksówki stojącej przed domem. Nie żegnałam się z Louise, ponieważ spała, a nie chciałam jej budzic. Po zapakowaniu walizek do bagażnika i poproszeniu kierowcy i zawiezienie na lotnisko odjechaliśmy spod domu.

Trzynaście godzin później wylądowałam w Los Angeles, gdzie przez najbliższe trzy dni dzień w dzień chłopcy mają koncerty. Po odebraniu swoich bagaży złapałam taksówkę i zmęczona poprosiłam o dowiezienie mnie na adres, gdzie znajdował się hotel. Jakie było moje zdziwienie, kiedy stojąc przy recepcji dowiedziałam się, że nikt nie jest poinformowany o moim przyjeździe.
- Proszę pani od jutra będę pracowała razem z One Direction i miałam miec tutaj zarezerwowany pokój - powoli nie wytrzymywałam i podniosłam głos.
- Proszę pani, niech się pani uspokoi. Z tego co piszę w kompurterze, żaden z pokoi nie został zarezerwowany - westchnęłam kobieta, po czym zaczęła się rozglądac. Kiedy nigdzie nie było widac reszty pracowników pochyliła się nad blatem i mruknęła - zespół o którym mówisz dzisiaj rano wyniósł się z hotelu, prawdo podobnie przenieśli się gdzieś indziej - powiedziała spokojnie.
- Ok... Dziękuję - mruknęłam po czym odeszłam zaskoczona słowami obiety. Przecież nic nikt mi nie mówił o tym, że się przenoszą pomyślałam siadając na kanapie. Od razu wyciągnęłam telefon i wysłałam sms-a blondynowi.

Nic nie mówiłeś, że przenieśliście się do innego hotelu. Mogłeś mi napisac ... bynajmniej nie wyszłabym na idiotkę xWysłałam chłopakowi i z westchnięciem zabrałam swoje rzeczy z przejścia i czekałam. Czekałam na jakieś zbawienie.

~~~
- Ktoś miał po nią przyjechac! - warknął znany mi głos. Otworzyłam oczy i zobaczyłam stojących niedaleko HArry'ego i Niall'a.
- Niall, proszę Cię, ona jest dużą dziewczynką, nie moja wina że sobie nie poradziłą - warknął młodszy.
- Miałeś to załatwic! Powierzyłem Ci taką rolę bo wydawało mi się, że jesteś bardziej ogarnięty od Louis'a czy Zayn'a - westchnął blondyn.
- Stary nie denerwuj się tak. Mam przynajmniej taką nadzieję, że nie będziemy płacic za nią w Australii - burknął Harry, Niall chciał już odpowiedziec, lecz im przerwałam. Chwyciłam za swoje bagaże i ruszyłam w ich stronę.
- Czeeśc! - powiedziałam udając entuzjazm- przepraszam że musieliście po mnie przyjeżdżac, mogliście tylko podac adres- dokończyłam.
- Kiedy przeczytałem sms-a nie pomyślałem o tym - wzruszył ramionami Horan - od razu zabrałem Styles'a i przyjechaliśmy po ciebie... Daj mi jedną z walizek - mruknął unikając mojego wzroku.
- Nie, nie! Poradzę sobie, prowadźcie do samochodu - uśmiechnęłam się i ruszyłam za chłopakami cały czas odtwarzając w głosie głos HArry'ego, który mówi o pieniądzach które na mnie wydadzą.
Wsiedliśmy do czarnego LAng Rovera i ruszyliśmy w stronę centrum.
- Jak Ci minęła podróż? - zapytał Irlandczyk, na co drugi, myśląc że nikt nie zauważy, przewrócił oczami.
- Nawet dobrze, tyle że jestem strasznie zmęczona - westchnęłam spoglądając w krajobraz za szybą.
- Czyli nie idziesz z nami do klubu ? Paul wreszcie pozwolił nam na wyjście - zaśmiał się blondyn.
- Nie raczej nie - zmarszczyłam brwi - a wy jutro nie macie czasem koncertu ? - zapytałam po chwili.
- Jutro nie, po jutrze gramy tam gdzie dzisiaj. Jutro czekają na nas tylko i wyłącznie trzy wywiady po południu, dlatego też dzisiaj wszyscy wychodzimy.
- O to miłego wypadu - uśmiechnęłam się sztucznie, po czym zamilkłam. Po podjechaniu do aktualnego hotelu chłopaków zabrałam wszystkie torby i po odebraniu klucza w recepcji ruszyłam do swojego pokoju, gdzie od razu na wejściu położyłam walizki na podłodze, z jednej wyjęłam lustrzankę i po zabraniu najważniejszych rzeczy wyszłam z pokoju i wyszłam z hotelu, po czym ruszyłam do najbliższego bankomatu.
Nie wiem ile tak chodziłam po mieście. Porobiłam dużo zdjęc, załatwiłam wszystki najważniejsze sprawy i wróciłam do hotelu, gdzie od razu wzięłam prysznic i położyłam się spac.


________________
Ostatnio miałam znaki, a teraz już nie ;-;
Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam że pisze "c" bez kreeczki :)
G xx

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 3

- Gejem ? - zaskoczony blondyn spogląda w moją stronę, a co rozbawiona kiwam głową.
- Chcesz go poznać ? - zapytałam ze śmiechem.
- Nie - Niall zmarszył brwi, a ja jedynie kiwnęłam głową na znak zrozumienia.
- Jesteś dzisiaj strasznie zrelaksowana.. znaczy się nie jesteś aż tak bardzo nieśmiała jak byłaś w domu - powiedział po chwili ciszy. Spojrzałam na niego lekko zaskoczona, kompletnie nie wiedziałam o co chodzi chłopakowi.
- Nie wiem o co Ci chodzi - powiedziałam lekko zaskoczona wypowiedzią Irlandczyka.
- No wiesz... kiedy przyszedłem do Ciebie do mieszkania dało się wyczuć, że jesteś zdenerwowana i nie wiesz co powiedzieć w danej chwili. A dzisiaj rozmawiasz ze mną jakbyśmy przyjaźnili się już jakiś czas i jakbyś wiedziała o mnie o wiele więcej niż byłem w stanie Ci powiedzieć - wytłumaczyłam dokłądniej.
- No wiesz - mruknęłam czując jak się czerwienię - można powiedzieć, że jestem tak jakby directioner ? -dokończyłam nieśmiało na co chłopak się zaśmiał.
- Wiedziałem! - krzyknął rozbawiony - to nawet lepiej! Wiesz, kiedy rozmawiałem z chłopakami cała czwórka stwierdziła, że to będzi kicha jeżeli nie lubisz naszej muzyki i będziesz chodziłą za nami z miną jakbyś szła na skazanie - dodał uśmiechnięty od ucha do ucha .
- Nie będzie wam to przeszkadzało, że będziecie mieli obok siebie fankę ?
- Nope! To nam nawet na rękę, bo wiesz tak jak już wspominałem nie będziemy musieli aż tak bardzo zważać na to co robimy, bo jakby nie było w jakimś stopniu nas znasz i wiesz na co jesteśmy zdolni. Gdybyśmy musieli siedzieć z kimś, kto nie jest naszym fanem kompletnie nie wiedzielibyśmy co mamy mówić, a tak wszystko ułątwia sprawę nie tylko nam, ale i Tobie. Poza tym, dopóki nie zaczniesz  piszczeć i zachowywać się jak te wszystkie psychofanki jest OK!
- Skąd wiesz, że nie jestem teraz na lekach uspokajających oraz, gdy przyjdzie mi spotkać się z całym One Direction nie będę się tak właśnie zachowywać - dodałam zadowolona ze słów Horan'a.
- Wątpię, żebyś była na jakiś tabletkach- stwierdził po chwili  zastanowienia.
- Tak ? w sumie nawet nie wpadłam na pomysł z tymi tabletkami - mruknęłam już bardziej do siebie, po czym spojrzałam na zegarek, który wskazywał, że za dokładnie dziesięć minut zaczynają się kolejne zajęcia.
- Fuck - przeklnęłam, po czym wstałam z krzesła - Niall przepraszam Cie, ale za dziesięć minut mam kolejne zajęcia! Masz mój numer ? - zapytałam - pewnie że masz! Słuchaj jak będziesz miał wolną chwilę w weekend to napisz do mnie, dobrze ? Spotkamy się i na spokojnie obmówimy resztę rzeczy, dobrze ? Poza tym, na pewno się jeszcze spotkamy w Modes! w końcu muszę podpisać papiery - mruknęłam, po czym machając w stronę piosenkarza złapałam drugą ręką torbę i wybiegłam z kawiarenki.

~~
Minął wtorek, środa, czwartek i w końcu nastał Piątek. Wolny dzień od zajęć na Uniwersytecie - bynajmniej dla mnie, bo moja wspaniała przyjaciółka, musiała wstać z samego rana i pędzić na zajęcia. Wstałam po dziewiątej i po zjedzeniu śniadania, ruszyłąm do łazienki, gdzie przebrałam się w granatową spódniczkę i białą koronkową bluzkę z rękawkiem 3/4  do tego dołożyłam kremowe koturny i błękitną marynarkę. Na koniec spięłam włosy w kłosa i lekko się pomalowałam. Po wyjściu z łazienki włożyłam do torebki najważniejsze dokumenty i po zamknięciu domu ruszyłam w stronę centrum. Otwóż dzisiaj, dzięki wolnemu na Uniwersytecieruszyłam do Modest! ( gdzie niekoniecznie łątwo i szybko udało mi się załatwić spotkanie) na spotkanie, podczas którego miałam załatwić wszystkie zaległe papierki. Chciałam jak najszybciej pozałatwiać wszystkie sprawy i.. no cóż nie powiem, że gdzieś tam w mojej podświadomości nie czaiła się myśl, że móże spotkam Niall'a lub któregoś z chłopaków z 1D.
Po wejściu do firmy Modest! ruszyłam do recepcji, gdzie szczupła brunetka wskazała mi windę i przekazała, że zarządcy chłopaków już na mnie czekają w sali konferencyjnej na dwunastym piętrze.
~~
Po wejściu do sali konferencyjnej i załatwieniu najważniejszych spraw z uśmiechem ulgi wypisanym na mojej twarzy wyszłam i wolnym krokiem ruszyłam w stronę wind. Akurat doszłam, kiedy jedna z "jeżdżacych pudeł" miałą się zamknąc. Podbiegłam do winy i jednym ruchem zatrzymałam ją, po czym do niej "wskoczyłam". Ku mojemu zdziwieniu w środku stała trójka z One Direction - Harry, Liam i Zayn, którzy jak tylko mnie zobaczyli posłali lekki uśmiech i udawali, że dyskusja którą prowadzili przed moim wtargnięciem nie miała miejsca.
- ale dupa! - któryś z trójki szepnął. Miałam już parsknąć śmiechem, lecz przerwały mi odsuwające się drzwi i uśmiecnięta twarz Louis'a i Niall'a. Ten drugi kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się.
- Cześć Ana! - powiedział wchodząc do windy.
- hej Nialler- posłałam mu lekki uśmiech.
- Co tutaj robisz ? - zapytał stając obok mnie - tyłem do przyjaciół.
- Byłam podpisać resztę dokumentów - wzruszyłam ramionami - na wy ?
Niall chciał już coś powiedzieć, lecz przerwało mu chrząknięcie. Oboje spojrzeliśmy w stronę zaskoczonej czwórki, która z zaciekawieniem przysłuchiwała się naszej konwersacji.
- Nie przedstawisz nas swojej koleżance ? - zapytał uśmiechnięty Liam.


___________________
:)

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 2


Stanęłam jak wryta i ze zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy przeskakiwałam wzrokiem z mojej przyjaciółki na Nialla . Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić.
- ohh Boże, wchodź do środka, bo ona aktualnie wpadła w stan zawieszenia- rozbawiona Louise wpuściła do środka chłopaka u którego na twarzy również rozbłysło rozbawienie .
- zachowuj się, bo inaczej go spłoszysz - szepnęła mi do ucha, po czym zniknęła za drzwiami do swojego pokoju.
- emm . Chodź do salonu... chcesz coś do picia?- mruknęłam nieśmiało
- masz colę ? - zapytał uśmiechnięty. Kiwnęłam potwierdzającego głową wchodząc do kuchni - skąd masz mój adres ? - zapytałam czując na sobie wzrok farbowanego.
- byłem ba twojej uczelni i mi go podali... przepraszam że nie pojawiłem się na spotkaniu. Zupełnie zapomniałem...
- ohh nic się nie stało - mruknęłam nalewając coli do szklanki " jedynie czekałam na ciebie godzinę jak jakąś idiotka " dokończyłam w myśli.
- nie musisz udawać że nic się nie stało. Też bym był na twoim miejscu zły -  mruknął wpatrując się w stół. Kiwnęłam jedynie głową, a między nami zapanowała cisza. Nie przyjemna, lecz uciążliwa. Nagle do kuchni wpadła Louise.
- masz rację że ją przepraszasz . Czekała nad siebie jak idiotka a ty się nie pojawiłeś - dziewczyna mruknęła stając obok mnie.
-Lou - szepnęłam 
- Nie Lou.. już nie pamiętasz jaka byłaś wściekła i smutna, że się nie pojawił? Ja rozumiem gwiazda, ty jesteś jego fanką, masz za zadanie zrobić tą pracę ale chamstwa nie toleruje. Myślisz że jak jesteś gwiazdą to wolno ci olewać zwykłych ludzi? - dziewczyna rozkręcała się, a ja jedynie co mogłam zrobić to przyglądać się jak chłopakowi schodzi uśmiech z twarzy.
- Louise - jęknęłam do przyjaciółki.
- Ana.....
- wiecie co... na mnie już pora.... mam twój numer, więc napisze do ciebie i umówimy się na kolejne spotkanie - mruknął po czym wyszedł z naszego mieszkania, zostawiając nas w ciszy w kuchni.
- Ana...- dziewczyna odezwała się przepraszająco.
- nic nie mów Louise... miał się nie dowiedzieć że jestem ich fanką! Miałam tylko napisać tą pieprzoną pracę na zaliczenie i się nie wygadać że jestem ich fanką - westchnęłam głośno.
- dobrze wiesz że ja zawsze mówię prawdę, a ty nie potrafiłaś skleić porządnie zdania - powiedziała.
- dobra - mruknęłam -najwyżej pójdę zapytać się przy najbliższej okazji o zmianę osoby - wzruszyłam ramionami.
-chyba jesteś głupia i niepoważna. Tak bardzo się cieszyłaś że będziesz z NIMI w trasie i w ogóle. 
- dobra, pomyśle - uśmiechnęłam się blado, po czym ruszyłam do sypialni, gdzie przebrałam się w zwykle dresy i weszłam na tumblr'a. W czasie przeglądania obrazków dostałam smsa od nieznajomego numeru.
"Kiedy możemy się spotkać? N xx"
Po przeczytaniu wiadomości, moje serce zaczęło szybciej bić. Odblokowałam Iphone'a i odpisałam .
" Zależy od twojego grafiku zajęć, ja się dostosuje. A x"
Uśmiechnęłam się wysyłając wiadomość.
"Ok. Najbliższy czwartek? N"
" czyli jutro ?A x"
"Tak.  O której po ciebie przyjechać ? "
"Spotkajmy się w Starbucksie obok mojego uniwersytetu o 3p.m. ? A x" 
"Ok"
"Nie spóźnij się ;) A"
Czekając na odpowiedź zasnęłam .


***

Następnego dnia wstałam trzy godziny przed zajęciami. Licząc godzinę na dojazd na uczelnię, zabrałam z szafy sukienkę i kozaczki na wyższym opłacie, po czym ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, pomalowałam się i ubrałam. Gotowa do wyjścia z torbą na ramieniu weszłam do kuchni, gdzie spotkałam się z Louise nakładającą na nasze talerze jajecznicę z bekonem .
- wyspałaś się ?
- można tak powiedzieć. Dzisiaj ciężki dzień -westchnęłam.
- nie jest w całe taki ciężki. Nikt ci nie kazał wpisać się akurat na takie zajęcia.. jemy razem lunch?
- mam spotkanie z Niall'em w czasie lunch'u. Wiesz chce omówić wszystkie sprawy i mieć już jakiś plan - odpowiedziałam grzebiąc widelcem w jedzeniu.
- to dlatego tak się wystroiłaś ! - parsknęła dziewczyna za co zgromiłam ja wzrokiem- nie denerwuj się! Może tym razem się nie spóźni - dodała sarkastycznie na co wywróciłam jedynie oczami, po czym zabierając torbę i krzycząc głośne"wychodzę" wyszłam z mieszkania.
Pierwsze trzy godziny przed lunchem siedziałam jak na szpilkach . Na niczym nie mogłam się skupić. Cały czas w mojej głowie widziałam błękitne oczy Niall'a. Kiedy na zegarki wybiła godzina dwunasta, zabrałam swoją torbę i ruszyłam w stronę wyjścia.
- ej, Ana! Nie idziesz dzisiaj z nami do kawiarenki?! - krzyknął goniący mnie Damon.
- do kawiarenki idę ale mam spotkanie - powiedziałam z uśmiechem.
- z kim? Znam go? Ładny? Wysoki? Pracuje czy studiuje na naszym uniwersytecie? - chłopak zaciekawiony zaczął skakać na około mojej osoby.
- Damon! - warknęłam rozbawiona - musisz wszystko wiedzieć ? Z tego co wiem też tam będziecie TYLKO przy innym stoliku, prawda ? - powiedziałam spokojniej dając większy nacisk na "tylko".
- No tak, ale wiesz... pierwszy raz będę Cię widział z chłopakiem sam na sam - powiedział ciszej, z myślą że go nie usłyszę. W sumie to co powiedział było prawdą. Odkąd mieszkam w Londynie w moimi przyjaciółmi z nikim się nie umawiałam. W sumie w Manchester'ze też nie byłam skora do amorów, dlatego też nie zaskoczyły mnie słowa wypowiedziane przez Damon'a.
- Damon.. Ja się z nikim nie umawiam - powiedziałam wolno, jakbym tłumaczyła coś ważnego chłopakowi- idę na spotkanie dotyczące mojej pracy zaliczeniowej - westchnęłam teatralnie.
- aaa no tak... dobra chodź bo już wszyscy na nas czekają - pociągnął mnie w stronę kawiarenki, która mieściła się po drugiej stronie ulicy. Kiedy weszliśmy do środka blondyn już czekał, chłopak widząc moją osobę wstał i uśmiechnął się do mnie. Żegnając się z Damon'em ruszyłam w jego stronę.
- Hej! Chyba się nie spóźniłam tak bardzo ? - zapytałam siadając obok niego.
- Nie, to ja przyszedłem wcześniej - Niall posłał mi lekki uśmiech.
- Okej to zaczynamy - westchnęłam wyciągając notatnik z torby, po czym zaczęliśmy uzgadniać wszystkie najważniejsze daty, spotkania. Między innymi umówiliśmy się, kiedy dokładnie dołączę do ich trasy koncertowej, co będę robiła, gdzie użyję aparatu do uwiecznienia naszej podróży oraz w jakich momentach będę towarzyszyła chłopakowi.
- Twój chłopak cały czas się tutaj patrzy - mruknął cicho Horan, na co zakrztusiłam się wodą, którą aktualnie piłam. Oczywiście w tym samym czasie za moimi plecami rozbrzmiał głośny śmiech moich przyjaciół.
- Co ? - zapytałam nie rozumiejąc.
- Noo.. Chłopak, z którym tutaj przyszłaś... cały czas się tutaj patrzy posyłając mi jakieś niezadowolone spojrzenia - wytłumaczył blondyn.
- On ? Moim chłopakiem ? - zaśmiałam się - Damon nie jest moim chłopakiem - powiedziałam po chwili.
- Nie ? - Irlandczyk zmarszczył brwi.
- Damon i ja się przyjaźnimy. Damon... no cóż woli chłopców - powiedziałam z uśmiechem - a z tymi spojrzeniami pewnie się zgrywa - dokończyłam.



---------------------------------------------
Drugi rozdział za nami! :)
Mam nadzieję, że ktoś będzie czytał to opowiadanie i będzie komentował :)
Pozdrawiam
G xxx

PS. Wesołych Świąt :) xx

czwartek, 17 kwietnia 2014

1

        Siedziałam w salonie razem z przyjaciółką i rozmawiałyśmy na temat zadania zadanego nam na dzisiejszych zajęciach na uniwersytecie. Nasz "kochany" profesor wymyślił sobie, że spędzimy - w ramach zajęć - dwa miesiące razem z jakąś gwiazdą. Mnie akurat przypadł Niall Horan i One Direction. Louise - moja przyjaciółka od razu zaczęła wymyślać, że na pewno zakochamy się w sobie z blondynem i skończymy na ślubnym kobiercu.
- no proszę cię! Ja i on ? Przecież on jest sławny, a ja? Zwykła studentka - parsknęłam patrząc z pobłażaniem na swoją przyjaciółkę.  
-no i co? Nie czytasz romansideł? Zakocha się w Tobie i będziecie żyli długo i szczęśliwie! - zaśmiała się blondynka. Do tej pory nie mogłam uwierzyć, co mój profesor wymyślił. Nie ukrywałam faktu, że bardzo cieszyłam się z tego zbiegu okoliczności, ponieważ byłam fanką tego zespołu.
 - halo! Nic! Słuchasz mnie?- Louise machała rękoma przed moimi oczami. 
-coś się stało? -powiedziałam oprzytomniała .
-Tak? Za godzinę spóźnisz się na spotkanie z Twoim wybrankiem - mruknęła rozbawiona. Otworzyłam szeroko oczy i ku rozbawieniu mojej przyjaciółki zaskoczyłam z kanapy i zabierając w biegu torbę z kartami wybiegłam z mieszkania. 
Trzydzieści minut przed umówionym spotkaniem usiadłam w najbardziej oddalonym od wejścia stoliku i rozłożywszy wszystkie papiery zamówiłam herbatę i czekałam. Kiedy minęło piętnaście minut po umówionej godzinie zaczęłam się denerwować. Nie ważne czy to gwiazda, czy"zwykły" chłopak nie lubiłam jak ktoś się spóźniał. Dlatego też kiedy minęło równa godzina zdenerwowana zaczęłam zbierać papiery. Zapłaciłam za herbatę i zabierając torbę wyszłam z kawiarni.Dwadzieścia minut później zdenerwowana wkroczyłam do mieszkania.
 -I jak było? Opowiadaj jaki jest pan gwiazda! - powiedziała podekscytowana blondynka.- nijak- burknęłam siadając obok niej.
- dlaczego? Co się stało? 
- nie przyszedł- wzruszyłam ramionami- nie pojawił się, dlatego też stamtąd poszłam. Co jak co, ale taryfy ulgowej nie będzie miał, mimo że jest gwiazdą i że jest ładny- dokończyłam pewnie. Dziewczyna spojrzała na mnie pobłażliwie 
- zrobię Ci herbaty - westchnęła i klepiąc mnie w kolano ruszyła do kuchni. 
- jakie plany na wieczór? Jakie plany?
- nie wiem, może wybierzemy się na jakiś spacer, albo do klubu.
- niee , zaprośmy Damona i Pitera ? Kupimy alkohol i zrobimy sobie małe party w domu, co o tym myślisz? - zapytała patrząc na mnie. Takim oto sposobem spędziliśmy w czwórkę wieczór . Miły wieczór .

Tydzień później:
Zdenerwowana wpadłam do mieszkania, rzuciwszy torbą na podłogę klapnęłam na kanapie obok rozbawionej przyjaciółki.
- co ty taka wściekła?
- wszyscy z mojej grupy mają za sobą spotkanie i zarys reszty spotkań, wiesz umówieni są kiedy razem gdzieś jadą czy coś, z gwiazdami a ja nawet nie mam zaś oba spotkania, bo słynny Niall James Horan nie przyszedł na spotkanie. Ughr - mruknęłam przyciągając poduszkę do twarzy na co dziewczyna zareagowała śmiechem 
- dlaczego nie pójdziesz do Modestu ? Przecież z tego co wiem to właśnie oni musieli najpierw wyrazić zgodę żebyś spędziła z nimi połowę tradycji koncertowej, w końcu będziesz musiała iść i podpisać chyba papiery, że nic co się tam dzieje nie wychodzi na zewnątrz- powiedziała mądrym głosem, była bardziej " ogarnięta " w sprawach prawnych, w końcu nie bez powodu poszła na ten kierunek.
- To nie jest takie łatwe Lou- mruknęłam - dobrze wiesz, że ja tak nie potrafię, równie dobrze mogę napisać do niego na tt ?- zapytałam nieśmiało blondynkę.
- Proszę cię! I co odpisze ci? Napiszesz mu "hej! Zapomniałeś o naszym spotkaniu!" Jesteś w tym momencie śmieszna - parsknęła przełączając program w telewizji. Chciałam się już odezwać, lecz przerwał mi dzwonek do drzwi. Kiwnęłam Louise aby to ona poszła otworzyć drzwi. Mrucząc pod nosem wyzwiska w moja stronę wstała z kanapy i ruszyła w stronę drzwi. 
- emmm. Ana? Ktoś do ciebie! - krzyknęła. Z westchnieniem podniosłam się z kanapy i ruszyłam do drzwi. Jakie było moje zdziwienie kiedy spotkałam się z błękitnym oczami obserwującymi moje ruchy.


-------
Pierwszy rozdział za mną :)
Mam nadzieję, że spodoba wam się ta historia :)
Pozdrawiam
G xxxxx

środa, 16 kwietnia 2014

Bohaterowie :)

Anastasia "Ana" Roberts 
Lat: 20
 - miłość? Nie wiem czy to jest dla mnie. Jestem za krucha na takie rzeczy.
Wysoka, zawsze uśmiechnięta dziewczyna. Drugi rok studiuje dziennikarstwo i fotografię na jednym z Uniwersytetów w Londynie. Pochodzi z Manchesteru.

Louise "Lou" Watson
Lat: 20
Przyjaciółka Anastasii. Nie patrzy kogo lubi, a kogo nie, po prostu mówi mu to co o nim myśli.
Pochodzi z Manchesteru.


Niall James Horan
Lat: 20
Jeden z pięciu członków sławnego Boysbandu One Direction.
Farbowany blondyn. Czeka na "tą jedyną". Pochodzi z Mullingar Irlandia.


 One Direction
Liam Payne(20 Lat) ; Harry Styles(19 Lat) ; Niall Horan ; Zayn Malik(20 Lat) ; Louis Tomlinson(22 Lata) 
Piątka najlepszych przyjaciół, razem tworzą największy na świecie zespół. Koncertują, bawią się i żyją.


Reszta:
Danielle Peazer
Sophia Smith
Maura Horan
Bobby Horan
Anne Styles
Gemma Styles
Louise Teasdale
5 Seconds Of Summer
Paul Higgins
Modest! Managament
i inni....