wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 10

Niall spoglądał na mnie pytająco.
- Wyjeżdzasz ? - mruknął pytająco.
- Tak, po jutrze mam lot do Anglii - powiedziałam głośno, spoglądając na chłopaka.
- Dlaczego ? Przecież miałaś leciec z nami do Australii.. - westchnął podchodząc do nie bliżej.
- Niall, nie muszę Ci się tłumaczyc dlaczego wracam do domu wcześniej. Trzymajmy się wersji, że mam już wszystkie potrzebne materiały do artykułu i nie mam co tutaj robic, dobra ? - westchnęłam przechodząc obok chłopaka.
- A poznam tą drugą ? Mniej oficjalną wersję ? - zapytał chwytając mnie za rękę.
- Może kiedyś - wzruszyłąm przepraszająco ramionami i wysyłając blondynowi uśmiech ruszyłam w stronę garderoby chłopaków, gdzie znalazłam Lou i Lux.
- O! Anastasia! Popilnujesz małej ? Muszę zacząc przygotowywac chłopaków, a ona potrzebuję uwagi - kobieta wskazała na dziewczynkę, która katualnie bawiła się z Harry'm. Kiwnęłam głową przytakująco, po czym zabrałam Lux za rękę i ruszyłam z nią na kanapę. Po kilkunastu minutach dziewczynka zaczęła marudzić, że się nudzi, więc zabrałam aparat i razem z Lux wyszłyśmy z garderoby i ruszyłyśmy na "spacer".
~~
Koncert zaczął się równo o godzinie dwudziestej. Już dwie godziny wcześniej dało się słyszeć fanów cieszących się ze zbliżającego się koncertu. Z uśmiechem na twarzy robiłam - ostatnie jż - zdjęcia podczas mojego pobytu na trasie koncertowej One Direction. Przez cały koncert unikałam wzroku Niall'a, który jak na złośc co chwilę zerkał w moją stronę, co nie uszło uwadze reszcie chłopakom, którzy tak samo jak Horan wysyłali mi pytające spojrzenia.
Kiedy koncert zbliżał się do końca zabrałam swoje wszystkie rzeczy, po czym przeszłam na tyły areny, gdzie wsiadłam do czekającej na mnie taksówki, która zawiozła mnie do hotelu.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy po wejściu do budynku w którym przebywaliśmy, zobaczyłam swojego przyjaciela.
- Patrick?! Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zaskoczona podchodząc do chłopaka.
- Przyleciałem do wujka - wzruszył ramionami - jestem tutaj już od pięciu dni, a dopiero wczoraj wieczorem przypomniało mi się, że też tutaj jesteś i oto jestem - zaśmiał się podnosząc ręce do góry.
Pokręciłam jedynie głową, po czym ciągnąc chłopaka za rękę ruszyłam w tronę windy.
Kilka munt później siedzieliśmy na kanapie w moiim apartamencie i popijając wino z kieliszków opowiadaliśmy sobie o tym co się działo podczas ostatnich dwóch tygodni.
~~
Dwie godziny później - o północy - Patrick pojechał taksówką do domu. Z lekkim uśmiechem na ustach wjechałam windą do swojego apartamentu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po wejściu do salonu spostrzegłam Niall'a siedzącego na jednym z foteli.
- Niall ? Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zaskoczona.
- Miałem przyjśc wcześniej, ale miałaś gościa - wzruszył ramionami podnosząc się z fotela.
- Przyjechał mnie odwiedzic - mruknęłam szybko.
- Po co mi się tłumaczysz ? - zapytał cicho stając na wprost mojej osoby. Zadarłam głowę do góry, aby móc spojrzec w oczy blondynowi - bo cóż, był ode mnie wyższy - i wzruszyłąm ramionami.
- Nie musisz mi się tłumaczyc, kochanie - westchnął nachylając się nad moją twarzą - wierzę Ci - dodał ciszej, przerzucając spojrzenie z moich oczu na usta - czy mogę ? - szepnął.
Nie odpowiadając na jego pytanie, stanęłam na palcach dzięki czemu nasze wargi złączyły się w pocałunku, który po kilku sekundach przerodził się w coś mocniejszego.
- Niall... nie możemy - oderwałam się od chłopaka.
- Dlaczego ? - mruknął, gładząc ręką mój policzek.
- Jak to sobie wyobrażasz ? Niall.... proszę Cię - westchnęłam odsuwając się od Irlandczyka, co skomentował jękiem i grymasem na twarzy.
- Nie pozwolę Ci odejśc... za dużo pokręciłaś w moim świecie - kiwnął głową uśmiechając się smutno, po czym wyszedł z mojego apartamentu, pozosawiając mnie w dziwnym nastroju.
Westchnęłam cicho i przeszłam do sypialni, skąd wzięłam piżamę i udałam się do łazienki.

Następnego dnia wstałam o godzinie wpół do dwunastej. Po wysuszeniu włosów ubrałam się w czarną zwiewną, długą spódnicę, czarny stanik i jasnoróżową prześwitującą koszulę. Po wrzuceniu wszystkich rzeczy do walizki, na nogi założyłam wysokie, czarne sandałki, a na głowę wianek.
Zabrałam z szafki torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami, po czym wyszłam z pokoju i przeszłam pod gabinet Paul'a, którego spotkałam na korytarzu.
- Ana, coś się stało ? - zapytał uśmiechnięty.
- Niee, po prostu chciałabym się dowiedziec jakie plany mamy na dzisiaj- powiedziałam rozbawiona.
- W sumie to nic, dzisiaj nic nie jest zaplanowane. W koncu jutro wylatujemy do Australii - mężczyzna posłał mi uśmiech.
- Super! W takim razie mogę wybyc na cały dzień ? - zapytałam.
- Tak... tylko powiedz mi na którą jutro masz samolot?
- Wylatuję w nocy. Wylot jest o drugiej w nocy - odpwiedziałam grzecznie.
- Ktoś z ochroniarzy Cię zawiezie - mruknął zapisując coś w swoich notatkach - o której chcesz wyjechac ? - zapytał przenosząc wzrok w moją stronę.
- Nie potrzeba - zaprzeczyłam szybko - mogę jechac taksówką.
- Nie pozwolę Ci na to, poza tym...  pewna osoba bardzo chce... w każdym bądź razie o której chcesz wyjechac ? - powiedział zmieniając temat. Spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Jeżeli wyjadę z hotelu o jedenastej w nocy będzie dobrze- westchnęłam po chwili, po czym żegnając się z mężczyzną wsiadłam do windy.
Po wyjściu z metalowej puszki, przeszłam przez hol i stanęłam przed wyjściem, pod którym stało z trzydzieści osób, które jak tylko zobaczyły moją osobę zaczęły mi machac. Uśmiechnęłam się do wszystkich i przyciskając do siebie mocniej torbę wyszłam na zewnątrz na co wszyscy zareagowali piskiem. Oczywiście cała zagrają dziewczyn prosiła mnie o przekazanie jakiejś wiadomości chłopakom lub prosiła o zdjęcie. Grzecznie informując ich, o tym że nie mogę zrobić większości z tych rzeczy, przepychałam się. Kiedy udało mi się wyjść z tłumu, przebiegłam na drugą stronę i zaczęłam swoje zwiedzanie Sao Paulo. Nawet nie wiem kiedy, na zegarkach wybiła godzina piętnasta i mój brzuch prosił o jedzenie. Nie śpiesząc się weszłam ruszyłam długą uliczką, szukając jakiejś fajnej kawiarneki, w której mogłabym coś zjeśc. Pięc minut później siedziałam już w restauracji i czytałam menu.
~~
Zmęczona wkroczyłam do hotelu. Jedyne o czym myślałam to szybki prysznic. Na zegarkach widniała godzina siedemnasta, a ja miałam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia, przez co nie mogłam pozwolic sobie na przyjemności.
Jedną nogą byłam w windzie, kiedy usłyszałam nawoływanie swojego imienia. Z cichym westchnięciem odwróciłam się w stronę Harry'ego, który machał do mnie z hotelowego baru. Jako, że nie mogłam chłopaka zignorowac ruszyłam w jego stronę.
- Co jest ? - zapytałam wysilając się na lekki uśmiech.
- Jak to "co jest"? Wyjeżdżasz za kilka godzin i opuszczasz nas o tydzień wcześniej niż powinnaś. Nie chcesz się nawet pożegnać z nami ?- zapytał z błyskiem w oku, po czym wziął mnie za rękę i ruszył w stronę stolika, przy którym siedzieli wszyscy z 5sos, cały band oraz - oczywiście - reszta z 1D.
- No nareszcie jeszteś! Już myśleliśmy, że wrócisz tylko i wyłącznie po swoje walizki i nawet z nami się nie pożegnasz! - zaśmiał się Luke.
- Nie mogłabym się z wami nie poegnać - uśmiechnęłam się - spędziłam z wami naprawdę bardzo fajne dwa tygodnie, podczas których poznałam was z innej strony niż tej w mediach - dodałam.
- Mimo niezbyt ciekawego rozpoczęcia tych dwóch tygodni - mruknął Louis, za co dostał w ramię od Harry'ego.  Po pół godzinie między całą naszą zgrają, atmosfera całkowicie się zmieniła. Wszyscy siedieliśmy z drinkiem w dłoni i rozmawialiśmy. Próbowałam z każdym porozmawiac- i każdemu podziękowac za wspaniałe dwa tygodnie. Niestety przez tały ten czas, Niall mnie unikał. Za każdym razem jak próbowałam do niego podejśc, on odwracał się i zaczynał rozmowę z kimś innym.
Gdy na zegarku wybiła godzina dwudziesta pierwsza, jeszcze raz podziękowałam wszystkich za mile spędzony czas, po czym wyszłam z baru i ruszyłam do wind.
Kiedy znalazłam się już w swoim pokoju, otworzyłam walizki i zaczęłam dopakowywac wszystkie rzeczy. Walizkę ze sprzętem przejrzałam - czy wszystko jest na swoim miejscu.
Pół godziny później,  kiedy wszystko było przygotowane na wyjście, wyszłam na balkon i siadając na jednym z krzeseł zaczęłam się przypatrywac panoramie, któa rozprzestrzeniała się przed moimi oczami.
- Przeszkadzam ? - cichy głos blondyna przerwał moją zadumę nad tym miejscem.
- Oczywiście, że nie Niall... siadaj - uśmiechnęłam się do chłopaka lekko.
- Chciałem Cię przeprosic... i podziękowac - mruknął po chwili. Spojrzałam na niego.
- Za co przeprosic ? - zapytałam.
- Za wczoraj ... nie powinienem Cię całowac... - westchnął odwracając wzrok.
- Niall, nie przepraszaj za coś czego pragnęliśmy oboje - powiedziałam - gdybym tego nie chciała... odsunęłabym się od ciebie, a tego nie zrobiłam, prawda ? - dodałam z lekkim uśmiechem.
Niall chciał już odpowiedziec, lecz przerwał mu dzwonek telefonu.
- Paul kazał ci przekazac, że czeka już na dole - mruknął cicho. Kiwnęłam głową potakująco, po czym podniosłam się z krzesła i weszłam do środka, gdzie zaczęłam zbierac się do wyjścia.
- zabiorę Ci walizki na dół - szepnął blondyn, na co kiwnęłam głową nie odzywając się.
Kiedy ruszyłam do drzwi, zatrzymał mnie Horan. Odwrócił mnie w swoją stronę i bez ostrzeżenia wpił się w moje usta. Zaskoczona jego "wyskokiem" oddałam pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, niebieskooki oparł głowę o moje czoło i spojrzał w moje oczy.
- Nie dam Ci o sobie zapomniec, wiesz ? Za bardzo mi na Tobie zależy - szepnął cicho.
- Niall... nie obiecuj niektórych rzeczy, dobrze? - odpowiedziałam i nie zwracając na chłopaka wyszłam z pokoju, gdzie jeszcze raz pożegnałam się ze wszystkim i po zapakowaniu reszty walizek do czarnego vana odjechałam razem z Paul'em na lotnisko.

niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 9

Kilka następnych dni minęło mi na próbach porozmawiania z Niall'em, który - no cóż - unikał mnie. Od naszej ostatniej rozmowy minęło pięc dni, które spędziłam na samotnym siedzeniu i oczekiwaniu na kolejny - lepszy - dzień, który nie nadchodził. Reszta chłopaków z One Direction, próbowała dowiedziec się o co chodzi, lecz żadne z nas nie miało w planach powiedzenia im, dlatego też dali temu spokój.
~~
Dzisiejszego dnia wstałam z zamiarem porozmawiania z Niall'em - czy tego chciał czy nie. Założyłam na siebie różową spódniczkę i białą koszulkę na ramiączkach z kwiecistym napisem LA, do tego na stopy nałożyłam czarne converse, natomiast włosy spięłam w wysokiego koka, a na nos nałożyłam okulary przeciw słoneczne. Zabierając telefon - w pięknej obudowie od 5sos - wyszłam ze swojego pokoju i ruszyłam w stronę apartamentu Horan'a.
Gdy stanęłam pod drzwiami, z westchnięciem, uniosła dłoń i zapukałam do drzwi, w których - po kilku minutach - stanął Niall w samych bokserkach.
- Niall musimy porozmawiac - westchnęłam patrząc w oczy chłopakowi.
- Ana... ja nie wiem czy to jest dobry moment - mruknął zaskoczony moim widokiem.
- Dobry moment ? A co ty takiego robisz o dziewiątej rano ? - zapytałam rozbawiona.
- No wiesz... nie jestem sam - mruknął przymykając lekko drzwi, a mnie zamurowało.
- Aha ? To ja nie przeszkadzam - powiedziałam cicho, po czym odwróciłam się i nie zwracając na nic uwagi ruszyłam do siebie do pokoju. Nie wiedziałam co zrobic. Przecież poczas ostatniej rozmowy mówił mi, że mu się podobam! A tu, kiedy chcę mu powiedziec o swoich "uczuciach", on daje mi do zrozumienia, że nie jest sam w swoim pokoju i że spędził z kimś noc. Byłam głupia i tyle. Znowu zawiodłam się na swoich uczuciach. Po wejściu do swojego "apartamentu" rzuciłam się na łóżko i przez kilka minut leżałam bezczynnie patrząc w biały sufit. Jak ja teraz mam zachowywac się w jego towarzystwie?! A przed nami jeszcze tydzień pracy!
Westchnęłam siadając i biorąc laptopa na swoje kolana pogrążyłam się w zamyśleniu. Skoro mam już większośc potrzebnych materiałów... może mogłabym już wyjechac ? OD razu po przemyśleniu tej sytuacji weszłam na stronę biletów i zarezerwowałam jeden bilet do Londynu za dwa dni. Wiedziałam, że będę później tego żałowac, ale kilka dni w tą czy w tę nic się nie stanie. Wzruszyłam ramionami, jakby ktoś mnie widział i wyłączyłam komputer nie sprawdzając rzeczy, które miałam zrobic.
Tuż po odłożeniu komputera na biurko, wyszłam z pokoju i przeniosłam się do "gabinetu" Paul'a, w którym spotkałam się z Liam'em i Harry'm. Chłopcy kiedy mnie zobaczyli, posłali mi uśmiechy.
- Paul... mogłabym z Tobą porozmawiac.. na OSOBNOŚCI ? - mruknęłam dodając większy nacisk na ostatnie słowo. Mężczyzna spojrzał na chłopaków pytająco, na co brytyjczycy kiwnęli głowami, po czym żegnając się z nami wyszli z gabinetu.
- Co się stało ?
- Chciałam się o coś zapytac... i oznajmic - dodałam po chwili, na co mężczyzna ruchem ręki ponaglił mnie - za dwa dni wyjeżdżam do Anglii - westchnęłam cicho.
- Dlaczego ? - zmarszczył brwi - przecież z tego co wiem, umowa między Tobą a chłopakami była taka, że jeszcze niecałe dwa tygodnie spędzasz z nimi - mruknął zaskoczony.
- wiem, ale mam już naprawdę dużo zdjęc i materiałów, więc moje bycie tutaj nie ma sensu - wzruszyłam ramionami.
- to chodzi tylko o to ? A nie ma to przypadkiem związku, z tym że od paru dni między tobą a Niall'em jest coś nie tak ? - mruknął z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, że nie - prychnęłam zaskoczona spostrzegawczością mężczyzny.
- Dobra! Skoro nic od Ciebie nie wyciągnę.. oczywiście nie mogę się nie zgodzic, ale czy to już na pewno ?
- Oczywiście - przytaknęłam głową - a teraz wybaczysz, że pójdę już do siebie. Muszę przygotowac się na koncert - uśmiechnęłam się lekki i wyszłam z gabinetu ochroniarza.
Jako, że na zegarek pokazywał już godzinę piętnastą, zabrałam z pokoju bluzę - która w ogóle nie pasowała do mojego ubioru- i aparat, po czym ruszyłam na dół, gdzie spotkałam się z chłopakami.
- Ta rozmowa z Paul'em to na poważnie ? - mruknął Harry, kiedy stanęłam obok niego.
- Podsłuchiwałeś ? - zapytałam marszcząc brwi.
- Nieee - kiwnął głową - ale to nie o to chodzi, prawda czy nie ?
- Prawda, kupiłam bilet na powrót i po jutrze mam lot - mruknęłam przeglądając coś w telefonie.
- Niall wie ? - zapytał po kilku minutach ciszy. Pokręciłam głową przecząco - ty chyba jesteś nienormalna! - warknął - Chcesz wyjechac nic mu o tym nie mówiąc ?! Wiesz jak on się będzie czuc ? - mruknął już spokojniej.
- Słucham ?! Czy ty słyszysz to co mówisz ? Dlaczego mówisz akurat coś takiego ? - warknęłam z niedowierzaniem patrząc na Brytyjczyka. Harry chciał już coś powiedziec, lecz umilkł, kiedy podszedł do nas Luke.
- O czym tak rozmawiacie ? - zapytał rozbawiony, kładąc rękę na moim ramieniu.
- Pytałam się jak w końcu siedzimy w samochodach w czasie drogi na arenę - mruknęłam unikając palącego wzroku Styles'a.
- Jedziesz z nami oczywiście - zaśmiałm się Australijczyk - nie widzę innego wyboru - powiedział uśmiechając się w stronę Niall'a, który wychodził właśnie z windy ze swoim ojcem i jakąś dziewczyną. Kiedy blondyn spojrzał w moją stronę, mruknął coś do mężczyzny, po czym ruszył razem z dziewczyną w moim kierunku.
- Ana. Poznaj moją kuzynkę - powiedział podchodząc do mnie.
- Cześc! Miło Mi Cię poznac! Katie Horan - dziewczyna z uśmiechem podała mi rękę. Lekko zaskoczona nowymi wiadomościami, odwzajemniłam uścisk dłoni - Niall nic nie mówił, że ma dziewczynę - mruknęła, kiedy zauważyła że blondyn nas nie słucha.
- co ? J-ja nie jestem jego dziewczyną - powiedziałam cicho, na co dziewczyna zareagowała rozszerzeniem oczu.
- Naprawdę ? Myślałam, że jesteście razem czy coś... wiesz wspominał o Tobie, po twojej wizycie dzisiaj był jakiś cichy... myślałam że coś do siebie macie - mruknęła zażenowana. Spojrzałam na nią zdziwiona, po czym mówiąc, że muszę już iść i przepraszam, ruszyłam w stronę chłopaków z 5sos. 15 minut później siedzieliśmy w samochodzie, który jechał w kierunku areny.
- Co ty taka dzisiaj cicha jesteś ? - zapytał Calum, trącając mnie ramieniem. Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem na twarzy, po czym wzruszyłąm ramionami. Nie miałam głowy do żartów. Moje myśli krążyły między słowami, które "otrzymałam" od kuzynki Irlandczyka.
~~
Po wjechaniu na teren areny, zabrałam swój sprzęt i wieszając wejściówkę na szyi ,wyszłam z placu i spokojnie przeszłam pod główne wejście na arenę, gdzie było już około 100 - jak nie więcej fanów. Obok jednej z większych grup, stała dziewczyna . Miała około 15 lat. Jej ubiór składał się z czarnej spódniczki za kolano, do której włożona była biała koszulka na krótki rękaw - z tyłu miała dużymi literami - na czarno - napisane HORAN. Blondynka stała razem z rodzicami, którzy co chwilę próbując nawiązac z nią kontakt, mówili do niej, lecz ona kopletnie nie zwracała na nich uwagi. Postanowiłam do niej podejśc.
- Cześc, mogę zając Ci chwilkę czasu ? - zapytałam nastolatkę, która - o dziwo!- oderwała swój wzrok od swojego telefonu i kiwnęła lekko głową. Włączyłam aparat i kiwając lekko głową w stronę sprzętu, niemo zapytałam o zgodę zrobienia zdjęcia. Dziewczyna ponownie kiwnęła głową przytakująco, dlatego też chwilę później między nami pstryknęło, a na małym ekranie pojawiło się zdjęcie zrobione przed chwilą.
- Jak masz na imię ? - zapytałam celując obiektywem w stronę innych dziewczyn, czekających na wejście do środka.
- Kylie, a ty jesteś Anastasia, prawda ? - mruknęła dziewczyna.
- Zgadza się, kiwnęłam głową.
- Ale super! Przyjaciółki mi nie uwierzą, że Cię spotkałam... mogłabym zdjęcie ? - zapytała podekscytowana.
- Ale ja nie jestem żadną gwiazdą - mruknęłam zaskoczona, nagłą zmianą w dziewczynie.
- No i co - wzruszyła ramionami - lubię robic sobie zdjęcia z różnymi osobami - dokończyła wyjaśniając.
- Ojek, ale pod warunkiem że opowiesz mi.... nie wiem jak to nazwac? O One Direction ? Z twojego punktu widzenia ?
- Chcesz o tym słuchac? - zapytała zaskoczona.
- Jasne!! Słuchałam już kilku opowieści i szczerze powiedziawszy niektóre dziewczyny opowiadały to z takim zafascynowaniem. Serio wciąga - uśmiechnęłam się, natomiast dziewczyna zaczęła opowiadac o tym jak poznała chłopców, która piosenka jest jej ulubiona, najlepsze wspomnienia. Widac było, że Kylie wie co i o czym mówi, oraz że nie są to wyssane z palca przeżycia czy historię. Kiedy wokół nas zebrało się więcej dziewczyn, gdzie niektóre zaczęły szeptac między sobą i pokazywac na mnie palcem, podziękowałam dziewczynie oraz pstryknęłam sobie z nią zdjęcie - i po zapisaniu sobie jej nicka od twitter'a - wróciłam na plac areny, gdzie zaczepił mnie Paul.
- Kiedy oznajmisz chłopakom o wyjeździe ? - zapytał spoglądając w moją stronę.
- Nie zastanawiałam się nad tym, Harry wie... Może dzisiaj od razu po koncercie ? - mruknęłam. Mężczyzna kiwnął głową na znak, że rozumie, po czym odszedł w inną stronę. Uśmiechnęłam się lekko, lecz zaraz uśmiech znikł, kiedy zauważyłam zaskoczonego Niall'a kilka metrów przed sobą.
- O jakim wyjeździe masz nam powiedziec ? - zapytał.

sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 8

Na terenie areny byłam już dwie godziny później. Prawde mówiąc spakowana byłam już po pół godzinie, lecz nie chciałam wracac. Wiedziałam, że kiedy wrócę będę musiała spotkac się z chłopakami, a fakt że Harry wie o moim "podsłuchiwaniu" ich rozmowy z Paul'em wcale nie poprawiał mojego humoru.
- Walizki zanieśc do tour busa chłopaków ? - Preston przerwał moje przemyślenia.
- Nieee, mógłbyś je zanieśc do busa bandu ? - uśmiechnęłam się do ochroniarza, który kiwnął głową i zabierając jedną z moich walizek ruszył w stronę zaparkowanych busów. Walizka, która stała obok mnie była lekka, więc od razu skojarzyłam, że to właśnie w niej znajdują się wszystkie najbardziej potrzebne rzeczy do zrobienia łądnych i wysokich jakościowo zdjęc.
Po zaniesieniu rzeczy do busa zabrałam lustrzankę i telefon, po czym ruszyłam przed bramę, gdzie znajdowały się fanki chłopaków. Zawieszając na szyji przepustkę, którą dostałam od Paula, wyszłam za bramę, gdzie stanęłam obok dziewczyn, które wyglądały w miarę normalnie.
-hej! mogłabym zająć wam chwilkę? - zapytałam z usmiechem
Dziewczyny spojrzały na siebie, po czym zdezorientowane zwróciły wzrok na mnie.
- jesteś dziewczyną Nialla? - jedna wskazała na mnie palcem
- co? nie! nie jesteśmy razem.
- nie jesteście? przecież byłaś z nimi w hotelu i z nimi przebywasz.... poza tym przyjechałaś z Niall'em - westchnęła druga.
- Robię ważny reportaż o ich życiu- możliwe że do gazety, dlatego też przez kilka dni będę obok nich, ale nic mnie nie łączy z nimi.
- naprawdę? szkoda, jesteś bardzo ładna - uśmiechnęła się. odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam rozmawiać z nimi na inne tematy, te które dotyczyły chłopców, jak i na te które kompletnie nie miały z nimi nic wspólnego.
Pół godziny później wróciłam na arenę, akurat kiedy weszłam do garderoby 1D, chłopcy wychodzili na spotkanie meet&greet.
- myśleliśmy że już uciekłaś - Zayn zaśmiał się widząc moją osobę stojącą w drzwiach.
- jeszcze dwa tygodnie i wyjadę spokojnie - mruknęłam rozbawiona.
- tylko dwa? czemu tak szybko? - zapytał zaskoczony Liam.
- noooo.. taka była umowa, że spędzę z wami trzy tygodnie - wyruszyła ramionami - za dwa tygodnie czas się kończy - dodalam. chłopcy spojrzeli na siebie po czym nie odzywając się wyszli z garderoby zostawiając mnie z Lou.
~~
Po M&G piosenkarze od razu przebrali się w naszykowane stroje i ruszyli na ostatnie poprawki przed show. Tak samo i ja zabrałam swój drogocenny sprzęt i ruszyłam za przyjaciółmi. Kiedy oni przygotowywali się za kulisami, ja stanęłam po stronie barierek i załączyłam aparat. Po kilku minutach światła zgasły a na wielkich ekranach pojawił się filmik przedstawiający uradowanych chłopaków.
Po chwili światła zgasły, a na scenie pojawiłą się cała piątka gładko rozpoczynając koncert od Midnight Memories.
~~
Chwilę przed zejściem chłopaków ochroniarze "przetransportowali" mnie na Backstage, gdzie zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam na dwór i weszłam do tourbusa band'u. Dwadzieścia minut później cała czwórka - zmęczona - wpadła do środka busu.
- Anastasia ?  To ty nie jedziesz z chłopakami ? - zapytał zaskoczony Josh.
- Będę z wami w tourbusie - wzruszyłam ramionami - nie chcę żeby chłopcy milei jakieś problemy, poza tym tutaj macie więcej miejsca bo jest was czworo, a u nich piątka i dwóch ochroniarzy - powiedziałam z uśmiecham na co Brytyjczycy zareagowali kiwnięciem głową. Uśmiechając się do chłopaków ruszyłam do tzw. "Salonu" z tyłu busa, gdzie włączyłam swojego laptopa i czekałam na połączenie ze skype ( btw. przenośny internet jest za wolny).
Podczas czekania odezwał się mój telefon. "NIALLER ;)"
- słucham ? - mruknęłam spoglądając zniecierpliwiona na ekran komputera.
- Gdzie jesteś ? - głos blondyna rozbrzmiał w mojej słuchawce, a ja wyobraziłam sobie jak marszczy brwi.
- W busie... aktualnie jedziemy.... na kolejny koncert - powiedziałam siląc się na "zabawny" ton.
- Ana - jęknął - w którym busie ? myślałem, że będziesz jeździc z nami.. w końcu masz zrobic ten reportaż - mruknął ponownie, a w tle słychać było pomruki chłopaków.
- Słuchaj Niall... nie potrzebuję żadnych afer ani pogłosek, że romansuję z którymś z was a zwłaszcza z Tobą. Przyjechałam tutaj tylko i wyłącznie po to aby zrobić o was artykuł i  zdac zadanie na uczelni. Nie zrozum mnie źle, jestem wam naprawdę wdzięczna ale nie chcę potem słyszeć że wybijam się na przyjaźni z wami czy coś - powiedziałam prosto.
- Dlaczego tak uważasz ? Przecież nic takiego nie mówiliśmy ani nawet nie przyszło nam to do głowy - westchnął blondyn.
- Ana mówi o naszej dzisiejszej rozmowie z Paul'em - powiedział Harry, a ja zorientowałam się, że przez cały czas byłam na głośniku - Lou poprosiłą ją, żeby nas  zawołała i usłyszała naszą rozmowę  - wytłumaczył - zapewne chłopakom, a między nami zapadła cisza.
- Nie powinnam tego słuchac... - westchnęłam uśmiechając się lekko, kiedy na ekranie komputera pojawiła się Louise - po prostu zostawmy to tak jak jest teraz. Do zobaczenia pod hotelem - dopowiedziałam szybko i rozłączyłam się, po czym zaczęłam rozmawiac z przyjaciółką.
~~

Następnego dnia wstałam o godzinie szóstej. Do hotelu przyjechaliśmy około czwartej w nocy pół godziny przed chłopakami, którzy mieli dłuższy postój od nas. Zabrałam z walizki spodenki z wysokim stanem oraz białą koszulkę i ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic oraz ubrałam się. Włosy spięłam w wysokiego kucyka, na nogi założyłam czarne vansy i po nałożeniu make-up'u zabrałam torbę z aparatem i telefonem, okulary przeciw słoneczne, po czym wyszłam ze swojego pokoju. W dniu dzisiejszym chłopcy mieli koncert natomiast jutro był dzień wolny, który cały zamierzałam spędzić w pokoju lub na balkonie opalając się - jednym słowem leniuchowanie przez cały dzień.
Jakie było moje zdziwienie kiedy po wejściu do restauracji zobaczyłam Paul'a siedzącego przy jednym ze stolików.
-Cześć Paul... słuchaj możemy zrobić tak, że ... spotkamy się przed koncertem już na hali?
-coś się stało? Ana jutro macie cały wolny dzień, dlaczego dzisiaj potrzebujesz wolne? - mężczyzna spojrzał na mnie pytająco.
- Paul proszę! pierwszy i ostatni raz. dzisiaj nie ma żadnych wywiadów jedynie koncert... - jęknęłam.
- dobra! ale równo o godzinie osiemnastej widzę cię na terenie koncertu jasne? - westchnął. Uśmiechnęłam się w podziękowaniu i ruszyłam w stronę wyjścia z hotelu.
-Ana! możemy porozmawiać? - przede mną pojawił się Niall. Spojrzałam na niego zaciekawiona i lekko kiwnęłam głową przytakując .
~~
- Niall.. czego ode mnie oczekujesz?- siedziałam na wprost blondyna w najbardziej zaludnionym kącie nad basenem.
-Ana-westchnął- nie spałem całą podróż, bo myślałem o tym co powiedziałaś przez telefon...
- Niall ... o co ci chodzi? myślałam że wszystko sobie wytłumaczyliśmy.
- właśnie nie! - Irlandczyk przerwał mi - nie wysłuchałaś tego co JA miałem Ci do powiedzenia. To co słyszałaś było wyjęte z kontekstu! Cholera! Podobasz mi się jasne? Odkąd zobaczyłem Cię w drzwiach Twojego mieszkania nie ma dnia, w którym bym o Tobie nie myślał! Nie chcę żeby jakieś głupie stwierdzenia naszego menager'a zepsuły to co między nami było...
-A co między nami było, Niall? Bo wybacz, ale nie rozumiem tego co do mnie teraz powiedziałeś... - mruknęłam zszokowana tym co powiedział blondyn.
- Nie rozumiesz? Cholera! - warknął i nie zwracając na nikogo uwagi, wstał gwałtownie i odszedł.
- Niall! - krzyknęłam po chwili nie zawracając uwagi na ludzi spoglądających na nas kątem oka - Niall! Czekaj! - biegłam za chłopakiem, który nie myślał o zatrzymaniu się.
- Niall! Proszę Cię! - jęknęłam żałośnie, kiedy blondyn zniknął za drzwiami.



 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba.
Przepraszam za błędy - ale ich nie sprawdzam, bo jestem leniem i mi się nie chce xx
Buziaki x