czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 7

Po zjedzeniu  śniadania ruszyłam za chłopakami z 5SOS w stronę samochodu, którym mieliśmy dojechać na arenę, gdzie odbędzie się wieczorny koncert. Kiedy mieliśmy już wychodzić przed hotel zatrzymał mnie Niall.
- Jedziesz z nimi ? - zapytał marszcząc w śmieszny sposób nos.
- Tak - kiwnęłam głową - a coś się stało ?
- Niee.. Myślałem że pojedziesz z nami, a nie z nimi - powiedział prosto, a za nim pojawiła się pozostała czwórka z uśmiechami.
- Jak chcecie mogę jechać z wami - wzruszyłam ramionami po czym odwróciłam się do Luke'a i Mike'a powiedzieć im, że z nimi nie jadę. Uśmiechnęli się w moją stronę kiwając głową aby zaraz po chwili zniknąć za hotelowym wejściem.
- To idziemy ? - odwróciłam się do chłopaków.
- My jedziemy za pół godziny, po dwie osoby na samochód - odpowiedział Zayn-  dlatego chodź z nami do restauracji posiedzimy chwilę i będziemy wychodzić. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i ruszyłam ramię w ramię z Niall'em do kawiarni, gdzie spędziliśmy nie trzydzieści minut - a godzinę.
- Pojedziesz ze mną samochodem ? - zapytał blondyn, kiedy Harry i Zayn wyszli wsiąść do samochodu.
- Jasne - uśmiechnęłam się do niego.
~~
- Co będziecie robić na arene ? - zapytałam siedząc obok chłopaka w samochodzie. Niall spojrzał na mnie uśmiechnięty.
- Na pewno nie wrócimy już do hotelu przed koncertem. Najpierw próba dźwiękowa, potem godzina przerwy i zaczynamy pracę. Spotkania z fanami, zdjęcia, przygotowanie do koncertu i support chłopaków, a potem wchodzimy my. Będziesz pierwszy raz na naszym koncercie ? - zapytał.
- Yhym. 
- Naprawdę ?! Nigdy ? Jak to możliwe ? Przecież mieliśmy tyle koncertów w Anglii.. w Londynie - szepnął zaskoczony.
- Nie było jakoś okazji - wzruszyłam przepraszająco ramionami - wiesz co prawda nie było jednego dnia, żebym nie obejrzała zdjęć z jakiegoś koncertu lub filmików ale to w sumie będzie pierwszy raz kiedy będę słyszeć was na żywo... No wiesz zawsze podchodziłam pod tą grzeczną dziewczynkę rodziców, która przez większość czasu siedziała przy książkach i dostawała same "A". W głowie nie było mi koncertowanie, nawet jeżeli chodziło tutaj o mój ukochany zespół. Poza tym, kiedy się nie uczyłam Louise, Damon i Peter zabierali mnie na jakieś imprezy, domówki do takich miejsc, gdzie wy na pewno nie chodzicie - westchnęłam - potem to odejście..... - przerwałam gwałtownie udając, że dostałam sms'a. Odblokowałam telefon i napisałam na tt kilka postów - zawzięcie udając, że odpisuje na sms'a - i unikałam cierpliwego ale i pytającego spojrzenia Niall'a.
- Jeżeli nie chcesz rozmawiać na ten temat, to możesz powiedzieć. A nie siedzieć na twitter'ze - mruknął po chwili. Spojrzałam na niego szybko - no co ? przecież widzę, że siedzisz na twitter'ze, a nie tak jak mówisz, że piszesz sms'a - westchnął.
- Niall to nie tak - mruknęłam odkładając telefon do torby- to są moje prywatne sprawy, a z całym szacunkiem nie znamy się jeszcze na tyle dobrze żebym z tobą rozmawiała na ten temat. Może za jakiś czas... ale na pewno nie teraz - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Jasne - kiwnął głową - mamy czas prawda? - posłał mi uśmiech, a w tym samym czasie drzwi od samochodu otworzyły się.
- chodźcie do środka - powiedział Preston otwierając nam drzwi. Niall kiwnął głową, że wyjdzie pierwszy i po kilku sekundach, kiedy wyszedł z samochodu rozpętała się burza. mnóstwo pisków i wrzasków danej, które stały przy bramie i cieszyły się że widzą jednego że swoich idoli. Kiedy Niall ruszył do bramy Preston kiwnął w moja stronę. Posyłając mu lekki uśmiech zabrałam swoją torbę i wyskoczyłam z samochodu, po czym szybkim krokiem nie patrząc w stronę fanów ruszyłam do wejścia na arenę, gdzie od razu porwała mnie Lou- stylistyka chłopaków .
~~
Szłam długim, białym korytarzem szukając garderoby bandu chłopaków - z którymi tak samo jak z piosenkarzami - zakolegowałam się w ciągu ostatnich paru dni.
- nie obchodzi mnie to że się zakolegowaliście! wiesz co jutro będzie działo się w gazetach?!
- nie myśleliśmy że będzie taka afera - mruknął Liam. Stanęłam przy drzwiach i czekałam na rozwinięcie się akcji.
- nie myśleliśmy!? Horan mózgu nie masz?! ja zrozumiem wszystko, ale ona wyjedzie za dwa tygodnie!  Czy wy rozumiecie że do tego czasu wybuchnie afera, że macie romans! Przecież pismaki nie dadzą jej żyć kiedy wróci na wyspy?! - warczał ochroniarz.
- dobra! rozumiemy! ale ona musi z nami być! Ma zrobić reportaż o naszym życiu, a jeżeli wróci do domu nie zrobi tego na tyle dobrze! - syknął blondyn.
- Rozumiem! Rozumiem! ale macie się nie pojawiać publicznie,jasne? - westchnął mężczyzna, po czym wyszedł z garderoby chłopaków. W ostatnim momencie zdążyłam stanąć za ścianą.
- wiedziałem, że to będzie kłopot, kiedy wpadliście na pomysł dzisiejszej jazdy jej z Niall'em. - mruknął Louis.
- Stary! Proszę Cię! Przecież nic się nie stało - westchnął Niall.
- Serio Horan ? Dobra, podoba Ci się! Ale czy to ma znaczyć, że przez to, że podoba Ci się jakaś laska mamy prawie codziennie wysłuchiwać się od Paul'a albo Modestu coś na jej temat ? Zrozumiem wszystko! WSZYSTKO! Ale na samym początku rozmawialiśmy! Żadnych dziewczyn podczas trasy! A ty co ? Pomagać Ci się zachciało jakiejś zwykłej dziewczynie w jakiejś durnej pracy na Studia - westchnął Louis.
- Louis.... - Niall zaczął coś mówić, lecz ja już nie słuchałam. Zawróciłam się i ruszyłam do miejsca, gdzie czekała na mnie Lou.
- Załatwiłaś wszystko ? Powiedziałaś chłopakom, że zaraz mają tutaj przyjść ? - zapytała brytyjka, kiedy tylko stanęłam obok niej.
- Louise ja Cię tak strasznie przepraszam - jęknęłam - nie mogłam znaleźć iść garderoby. Do tego muszę teraz jechać do hotelu zabrać swoje walizki, bo ich nie zabrałam - skłamałam, nie chciałam aktualnie widzieć ani chłopaków. Miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co robić. Najpierw Harry, teraz Louis ... może najlepszym wyjściem byłoby wrócić na wyspy ?
- Kurcze, dobra to ja idę do niech. To słuchaj poproś któregoś z ochroniarzy, żeby z Tobą pojechał do hotelu i zabierzesz swoje rzeczy, ok ?
Kiwnęłam głową na znak zgody, po czym ruszyłyśmy w inne strony - Lou do garderoby chłopaków, a ja do Prestona stojącego przy wejściu.

~~
Siedziałam na tylnym siedzeniu w dużym czarnym samochodzie z przyciemnianymi szybami, z przodu przy kierownicy siedział Presto. Oboje czekaliśmy, aż tłum przed bramą wjazdową zniknie i w spokoju będziemy mogli przejechać. Kiedy tłum w miarę został ogarnięty przez ochroniarzy Preston ruszył.
Cały czas po głowie chodziły mi słowa Louis'a i Paul'a. Wyjazd tutaj miał być czysto zawodowy. Nie potrzebuję żadnych afer, czy miłości. Moje przemyślenia przerwał dzwoniący telefon. Harry.
- Słucham ? - westchnęłam po odebraniu telefonu.
- Ana ? Wszystko okej ? Louise mówiła, że wróciłaś do hotelu .. - zachrypnięty głos Styles'a rozbrzmiał w mojej słuchawce. 
- Jadę po rzeczy i wracam - zmarszczyłam nos w dziwny sposób.
- Poczekaj chwilkę - mruknął w moją stronę, po czym słyszałam jak wychodzi z jakiegoś pomieszczenia - Louise mówiła że wysłała Cię po nas, ale do naszej garderoby nie dotarłaś.. słyszałaś naszą rozmowę z Paul'em prawda ? - zapytał cicho.
- Harry .. - westchnęłam - to nie jest rozmowa na telefon to po pierwsze. Po drugie, nawet jeżeli coś usłyszałam to niewiele - uśmiechnęłam się pod nosem - nie ma co sie przejmować, prawda ?
- Ana....
- HArry naprawdę nic się nie stało - zaśmiałam się nerwowo - zabiorę swoje rzeczy i wracam na arenę. Do zobaczenia - mruknęłam i nie czekając na odpowiedź Brytyjczyka rozłączyłam się.