- Jestem Anastasia, Anastasia Roberts - przedstawiłam się grzecznie.
- Miło mi poznac dziewczynę o której Niall co chwile mówi - zaśmiał się Louis, za co został trzepnięty w głowę przez Payne - Jestem Louis, Louis Tomlinson - powiedział rozbawiony.
- Nie żeby coś, ale wiem jak się nazywacie - powiedziałam z uśmiechem.
- Ana będzie z nami jeździc podczas tray, opowiaałem wam o tym - mruknął blondyn. Chłopcy z uśmiechem kiwnęli głową, że wiedzą o co chodzi, po czym nastąpiła cisza, która zniknęła dopiero wtedy kiedy winda zatrzymała się i otworzyła się. Pożegnałam się z chłopakami, po czym wyszłam z pudła i ruszyłam w stronę wyjścia z biura.
- Miło mi poznac dziewczynę o której Niall co chwile mówi - zaśmiał się Louis, za co został trzepnięty w głowę przez Payne - Jestem Louis, Louis Tomlinson - powiedział rozbawiony.
- Nie żeby coś, ale wiem jak się nazywacie - powiedziałam z uśmiechem.
- Ana będzie z nami jeździc podczas tray, opowiaałem wam o tym - mruknął blondyn. Chłopcy z uśmiechem kiwnęli głową, że wiedzą o co chodzi, po czym nastąpiła cisza, która zniknęła dopiero wtedy kiedy winda zatrzymała się i otworzyła się. Pożegnałam się z chłopakami, po czym wyszłam z pudła i ruszyłam w stronę wyjścia z biura.
~~~~
Dni mijały i nim się obejrzałam już następnego dnia miałam leciec do chłopaków z One Direction, którzy od miesiąca koncertowali już po Ameryce. Miałam z nimi spędzic w USA dwa tygodnie, po czym przenosiliśmy się do Australii. Siedziałam właśnie z Louise u siebie w sypialni i pakowałam ostatnie rzeczy na wyjazd.
- Jesteś pewna, że chcesz tam jechac już jutro ? Wiesz, że mogłabyś do nich dołączyc już w Australii - mruknęła siadając obok mnie.
- Wiem - westchnęłam - ale to jest Ameryka! Znając życie sama byś wyjechała wcześniej, poza tym ja i tak nie płacę za lot i hotel - wzruszyłam ramionami. Co prawda miałam jechac na swój koszt, lecz Niall stwierdził, że skoro oni już są w USA to on opłaci mi lot i hotel przez dwa tygodnie, a potem w Australii będziemy zastanawiac się co dalej.
- Kiedy się z nimi spotkasz ? - zapytała zmieniając temat.
- Będę na miejscu, kiedy oni wejdą na scenę, z początku Niall chciał kogoś po mnie wysłac, ale stwierdziłam że pojadę od razu do hotelu, gdzie ktoś ma mi zarezerwowac pokój - mruknęłam dopinając walizkę z aparatami fotograficznymi, po czym odłożyłam ją obok stojącej już pod ścianą torbie podróżnej.
- chodź teraz posiedziec w salonie - mruknęłam ciągnąc dziewczynę do salonu, gdzie spędziłyśmy całą noc.
- Jesteś pewna, że chcesz tam jechac już jutro ? Wiesz, że mogłabyś do nich dołączyc już w Australii - mruknęła siadając obok mnie.
- Wiem - westchnęłam - ale to jest Ameryka! Znając życie sama byś wyjechała wcześniej, poza tym ja i tak nie płacę za lot i hotel - wzruszyłam ramionami. Co prawda miałam jechac na swój koszt, lecz Niall stwierdził, że skoro oni już są w USA to on opłaci mi lot i hotel przez dwa tygodnie, a potem w Australii będziemy zastanawiac się co dalej.
- Kiedy się z nimi spotkasz ? - zapytała zmieniając temat.
- Będę na miejscu, kiedy oni wejdą na scenę, z początku Niall chciał kogoś po mnie wysłac, ale stwierdziłam że pojadę od razu do hotelu, gdzie ktoś ma mi zarezerwowac pokój - mruknęłam dopinając walizkę z aparatami fotograficznymi, po czym odłożyłam ją obok stojącej już pod ścianą torbie podróżnej.
- chodź teraz posiedziec w salonie - mruknęłam ciągnąc dziewczynę do salonu, gdzie spędziłyśmy całą noc.
~~
Wstałam równo o godzinie piątej rano. Od razu ruszyłam do łazienki, gdzie przebrałam się w zwykłe czarne spodnie z wysokim stanem i czerwoną kozulkę, którą włożyłam do spodni. Na to nałożyłam czarny sweterek, a na nogi nałożyłam czarne vansy. Zabrałam z pokoju obie walizki i plecak, gdzie miałam wszystkie dokumenty, papiery i co najważniejsze bilety na lot, po czym ruszyłam w stronę taksówki stojącej przed domem. Nie żegnałam się z Louise, ponieważ spała, a nie chciałam jej budzic. Po zapakowaniu walizek do bagażnika i poproszeniu kierowcy i zawiezienie na lotnisko odjechaliśmy spod domu.
Trzynaście godzin później wylądowałam w Los Angeles, gdzie przez najbliższe trzy dni dzień w dzień chłopcy mają koncerty. Po odebraniu swoich bagaży złapałam taksówkę i zmęczona poprosiłam o dowiezienie mnie na adres, gdzie znajdował się hotel. Jakie było moje zdziwienie, kiedy stojąc przy recepcji dowiedziałam się, że nikt nie jest poinformowany o moim przyjeździe.
- Proszę pani od jutra będę pracowała razem z One Direction i miałam miec tutaj zarezerwowany pokój - powoli nie wytrzymywałam i podniosłam głos.
- Proszę pani, niech się pani uspokoi. Z tego co piszę w kompurterze, żaden z pokoi nie został zarezerwowany - westchnęłam kobieta, po czym zaczęła się rozglądac. Kiedy nigdzie nie było widac reszty pracowników pochyliła się nad blatem i mruknęła - zespół o którym mówisz dzisiaj rano wyniósł się z hotelu, prawdo podobnie przenieśli się gdzieś indziej - powiedziała spokojnie.
- Ok... Dziękuję - mruknęłam po czym odeszłam zaskoczona słowami obiety. Przecież nic nikt mi nie mówił o tym, że się przenoszą pomyślałam siadając na kanapie. Od razu wyciągnęłam telefon i wysłałam sms-a blondynowi.
Nic nie mówiłeś, że przenieśliście się do innego hotelu. Mogłeś mi napisac ... bynajmniej nie wyszłabym na idiotkę xWysłałam chłopakowi i z westchnięciem zabrałam swoje rzeczy z przejścia i czekałam. Czekałam na jakieś zbawienie.
~~~
- Ktoś miał po nią przyjechac! - warknął znany mi głos. Otworzyłam oczy i zobaczyłam stojących niedaleko HArry'ego i Niall'a.
- Niall, proszę Cię, ona jest dużą dziewczynką, nie moja wina że sobie nie poradziłą - warknął młodszy.
- Miałeś to załatwic! Powierzyłem Ci taką rolę bo wydawało mi się, że jesteś bardziej ogarnięty od Louis'a czy Zayn'a - westchnął blondyn.
- Stary nie denerwuj się tak. Mam przynajmniej taką nadzieję, że nie będziemy płacic za nią w Australii - burknął Harry, Niall chciał już odpowiedziec, lecz im przerwałam. Chwyciłam za swoje bagaże i ruszyłam w ich stronę.
- Czeeśc! - powiedziałam udając entuzjazm- przepraszam że musieliście po mnie przyjeżdżac, mogliście tylko podac adres- dokończyłam.
- Kiedy przeczytałem sms-a nie pomyślałem o tym - wzruszył ramionami Horan - od razu zabrałem Styles'a i przyjechaliśmy po ciebie... Daj mi jedną z walizek - mruknął unikając mojego wzroku.
- Nie, nie! Poradzę sobie, prowadźcie do samochodu - uśmiechnęłam się i ruszyłam za chłopakami cały czas odtwarzając w głosie głos HArry'ego, który mówi o pieniądzach które na mnie wydadzą.
Wsiedliśmy do czarnego LAng Rovera i ruszyliśmy w stronę centrum.
- Jak Ci minęła podróż? - zapytał Irlandczyk, na co drugi, myśląc że nikt nie zauważy, przewrócił oczami.
- Nawet dobrze, tyle że jestem strasznie zmęczona - westchnęłam spoglądając w krajobraz za szybą.
- Czyli nie idziesz z nami do klubu ? Paul wreszcie pozwolił nam na wyjście - zaśmiał się blondyn.
- Nie raczej nie - zmarszczyłam brwi - a wy jutro nie macie czasem koncertu ? - zapytałam po chwili.
- Jutro nie, po jutrze gramy tam gdzie dzisiaj. Jutro czekają na nas tylko i wyłącznie trzy wywiady po południu, dlatego też dzisiaj wszyscy wychodzimy.
- O to miłego wypadu - uśmiechnęłam się sztucznie, po czym zamilkłam. Po podjechaniu do aktualnego hotelu chłopaków zabrałam wszystkie torby i po odebraniu klucza w recepcji ruszyłam do swojego pokoju, gdzie od razu na wejściu położyłam walizki na podłodze, z jednej wyjęłam lustrzankę i po zabraniu najważniejszych rzeczy wyszłam z pokoju i wyszłam z hotelu, po czym ruszyłam do najbliższego bankomatu.
Nie wiem ile tak chodziłam po mieście. Porobiłam dużo zdjęc, załatwiłam wszystki najważniejsze sprawy i wróciłam do hotelu, gdzie od razu wzięłam prysznic i położyłam się spac.
Trzynaście godzin później wylądowałam w Los Angeles, gdzie przez najbliższe trzy dni dzień w dzień chłopcy mają koncerty. Po odebraniu swoich bagaży złapałam taksówkę i zmęczona poprosiłam o dowiezienie mnie na adres, gdzie znajdował się hotel. Jakie było moje zdziwienie, kiedy stojąc przy recepcji dowiedziałam się, że nikt nie jest poinformowany o moim przyjeździe.
- Proszę pani od jutra będę pracowała razem z One Direction i miałam miec tutaj zarezerwowany pokój - powoli nie wytrzymywałam i podniosłam głos.
- Proszę pani, niech się pani uspokoi. Z tego co piszę w kompurterze, żaden z pokoi nie został zarezerwowany - westchnęłam kobieta, po czym zaczęła się rozglądac. Kiedy nigdzie nie było widac reszty pracowników pochyliła się nad blatem i mruknęła - zespół o którym mówisz dzisiaj rano wyniósł się z hotelu, prawdo podobnie przenieśli się gdzieś indziej - powiedziała spokojnie.
- Ok... Dziękuję - mruknęłam po czym odeszłam zaskoczona słowami obiety. Przecież nic nikt mi nie mówił o tym, że się przenoszą pomyślałam siadając na kanapie. Od razu wyciągnęłam telefon i wysłałam sms-a blondynowi.
Nic nie mówiłeś, że przenieśliście się do innego hotelu. Mogłeś mi napisac ... bynajmniej nie wyszłabym na idiotkę xWysłałam chłopakowi i z westchnięciem zabrałam swoje rzeczy z przejścia i czekałam. Czekałam na jakieś zbawienie.
~~~
- Ktoś miał po nią przyjechac! - warknął znany mi głos. Otworzyłam oczy i zobaczyłam stojących niedaleko HArry'ego i Niall'a.
- Niall, proszę Cię, ona jest dużą dziewczynką, nie moja wina że sobie nie poradziłą - warknął młodszy.
- Miałeś to załatwic! Powierzyłem Ci taką rolę bo wydawało mi się, że jesteś bardziej ogarnięty od Louis'a czy Zayn'a - westchnął blondyn.
- Stary nie denerwuj się tak. Mam przynajmniej taką nadzieję, że nie będziemy płacic za nią w Australii - burknął Harry, Niall chciał już odpowiedziec, lecz im przerwałam. Chwyciłam za swoje bagaże i ruszyłam w ich stronę.
- Czeeśc! - powiedziałam udając entuzjazm- przepraszam że musieliście po mnie przyjeżdżac, mogliście tylko podac adres- dokończyłam.
- Kiedy przeczytałem sms-a nie pomyślałem o tym - wzruszył ramionami Horan - od razu zabrałem Styles'a i przyjechaliśmy po ciebie... Daj mi jedną z walizek - mruknął unikając mojego wzroku.
- Nie, nie! Poradzę sobie, prowadźcie do samochodu - uśmiechnęłam się i ruszyłam za chłopakami cały czas odtwarzając w głosie głos HArry'ego, który mówi o pieniądzach które na mnie wydadzą.
Wsiedliśmy do czarnego LAng Rovera i ruszyliśmy w stronę centrum.
- Jak Ci minęła podróż? - zapytał Irlandczyk, na co drugi, myśląc że nikt nie zauważy, przewrócił oczami.
- Nawet dobrze, tyle że jestem strasznie zmęczona - westchnęłam spoglądając w krajobraz za szybą.
- Czyli nie idziesz z nami do klubu ? Paul wreszcie pozwolił nam na wyjście - zaśmiał się blondyn.
- Nie raczej nie - zmarszczyłam brwi - a wy jutro nie macie czasem koncertu ? - zapytałam po chwili.
- Jutro nie, po jutrze gramy tam gdzie dzisiaj. Jutro czekają na nas tylko i wyłącznie trzy wywiady po południu, dlatego też dzisiaj wszyscy wychodzimy.
- O to miłego wypadu - uśmiechnęłam się sztucznie, po czym zamilkłam. Po podjechaniu do aktualnego hotelu chłopaków zabrałam wszystkie torby i po odebraniu klucza w recepcji ruszyłam do swojego pokoju, gdzie od razu na wejściu położyłam walizki na podłodze, z jednej wyjęłam lustrzankę i po zabraniu najważniejszych rzeczy wyszłam z pokoju i wyszłam z hotelu, po czym ruszyłam do najbliższego bankomatu.
Nie wiem ile tak chodziłam po mieście. Porobiłam dużo zdjęc, załatwiłam wszystki najważniejsze sprawy i wróciłam do hotelu, gdzie od razu wzięłam prysznic i położyłam się spac.
________________
Ostatnio miałam znaki, a teraz już nie ;-;
Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam że pisze "c" bez kreeczki :)
G xx
Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam że pisze "c" bez kreeczki :)
G xx