Niall spoglądał na mnie pytająco.
- Wyjeżdzasz ? - mruknął pytająco.
- Tak, po jutrze mam lot do Anglii - powiedziałam głośno, spoglądając na chłopaka.
- Dlaczego ? Przecież miałaś leciec z nami do Australii.. - westchnął podchodząc do nie bliżej.
- Niall, nie muszę Ci się tłumaczyc dlaczego wracam do domu wcześniej.
Trzymajmy się wersji, że mam już wszystkie potrzebne materiały do
artykułu i nie mam co tutaj robic, dobra ? - westchnęłam przechodząc
obok chłopaka.
- A poznam tą drugą ? Mniej oficjalną wersję ? - zapytał chwytając mnie za rękę.
- Może kiedyś - wzruszyłąm przepraszająco ramionami i wysyłając
blondynowi uśmiech ruszyłam w stronę garderoby chłopaków, gdzie
znalazłam Lou i Lux.
- O! Anastasia! Popilnujesz małej ? Muszę
zacząc przygotowywac chłopaków, a ona potrzebuję uwagi - kobieta
wskazała na dziewczynkę, która katualnie bawiła się z Harry'm. Kiwnęłam
głową przytakująco, po czym zabrałam Lux za rękę i ruszyłam z nią na
kanapę. Po kilkunastu minutach dziewczynka zaczęła marudzić, że się
nudzi, więc zabrałam aparat i razem z Lux wyszłyśmy z garderoby i
ruszyłyśmy na "spacer".
~~
Koncert zaczął się równo o
godzinie dwudziestej. Już dwie godziny wcześniej dało się słyszeć fanów
cieszących się ze zbliżającego się koncertu. Z uśmiechem na twarzy
robiłam - ostatnie jż - zdjęcia podczas mojego pobytu na trasie
koncertowej One Direction. Przez cały koncert unikałam wzroku Niall'a,
który jak na złośc co chwilę zerkał w moją stronę, co nie uszło uwadze
reszcie chłopakom, którzy tak samo jak Horan wysyłali mi pytające
spojrzenia.
Kiedy koncert zbliżał się do końca zabrałam swoje
wszystkie rzeczy, po czym przeszłam na tyły areny, gdzie wsiadłam do
czekającej na mnie taksówki, która zawiozła mnie do hotelu.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy po wejściu do budynku w którym przebywaliśmy, zobaczyłam swojego przyjaciela.
- Patrick?! Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zaskoczona podchodząc do chłopaka.
- Przyleciałem do wujka - wzruszył ramionami - jestem tutaj już od
pięciu dni, a dopiero wczoraj wieczorem przypomniało mi się, że też
tutaj jesteś i oto jestem - zaśmiał się podnosząc ręce do góry.
Pokręciłam jedynie głową, po czym ciągnąc chłopaka za rękę ruszyłam w tronę windy.
Kilka munt później siedzieliśmy na kanapie w moiim apartamencie i
popijając wino z kieliszków opowiadaliśmy sobie o tym co się działo
podczas ostatnich dwóch tygodni.
~~
Dwie godziny później - o
północy - Patrick pojechał taksówką do domu. Z lekkim uśmiechem na
ustach wjechałam windą do swojego apartamentu. Jakie było moje
zdziwienie, kiedy po wejściu do salonu spostrzegłam Niall'a siedzącego
na jednym z foteli.
- Niall ? Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zaskoczona.
- Miałem przyjśc wcześniej, ale miałaś gościa - wzruszył ramionami podnosząc się z fotela.
- Przyjechał mnie odwiedzic - mruknęłam szybko.
- Po co mi się tłumaczysz ? - zapytał cicho stając na wprost mojej
osoby. Zadarłam głowę do góry, aby móc spojrzec w oczy blondynowi - bo
cóż, był ode mnie wyższy - i wzruszyłąm ramionami.
- Nie musisz mi
się tłumaczyc, kochanie - westchnął nachylając się nad moją twarzą -
wierzę Ci - dodał ciszej, przerzucając spojrzenie z moich oczu na usta -
czy mogę ? - szepnął.
Nie odpowiadając na jego pytanie, stanęłam na
palcach dzięki czemu nasze wargi złączyły się w pocałunku, który po
kilku sekundach przerodził się w coś mocniejszego.
- Niall... nie możemy - oderwałam się od chłopaka.
- Dlaczego ? - mruknął, gładząc ręką mój policzek.
- Jak to sobie wyobrażasz ? Niall.... proszę Cię - westchnęłam
odsuwając się od Irlandczyka, co skomentował jękiem i grymasem na
twarzy.
- Nie pozwolę Ci odejśc... za dużo pokręciłaś w moim świecie
- kiwnął głową uśmiechając się smutno, po czym wyszedł z mojego
apartamentu, pozosawiając mnie w dziwnym nastroju.
Westchnęłam cicho i przeszłam do sypialni, skąd wzięłam piżamę i udałam się do łazienki.
Następnego
dnia wstałam o godzinie wpół do dwunastej. Po wysuszeniu włosów ubrałam
się w czarną zwiewną, długą spódnicę, czarny stanik i jasnoróżową
prześwitującą koszulę. Po wrzuceniu wszystkich rzeczy do walizki, na
nogi założyłam wysokie, czarne sandałki, a na głowę wianek.
Zabrałam z szafki torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami, po czym wyszłam z
pokoju i przeszłam pod gabinet Paul'a, którego spotkałam na korytarzu.
- Ana, coś się stało ? - zapytał uśmiechnięty.
- Niee, po prostu chciałabym się dowiedziec jakie plany mamy na dzisiaj- powiedziałam rozbawiona.
- W sumie to nic, dzisiaj nic nie jest zaplanowane. W koncu jutro wylatujemy do Australii - mężczyzna posłał mi uśmiech.
- Super! W takim razie mogę wybyc na cały dzień ? - zapytałam.
- Tak... tylko powiedz mi na którą jutro masz samolot?
- Wylatuję w nocy. Wylot jest o drugiej w nocy - odpwiedziałam grzecznie.
- Ktoś z ochroniarzy Cię zawiezie - mruknął zapisując coś w swoich
notatkach - o której chcesz wyjechac ? - zapytał przenosząc wzrok w moją
stronę.
- Nie potrzeba - zaprzeczyłam szybko - mogę jechac taksówką.
- Nie pozwolę Ci na to, poza tym... pewna osoba bardzo chce... w
każdym bądź razie o której chcesz wyjechac ? - powiedział zmieniając
temat. Spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Jeżeli wyjadę z hotelu o
jedenastej w nocy będzie dobrze- westchnęłam po chwili, po czym żegnając
się z mężczyzną wsiadłam do windy.
Po wyjściu z metalowej puszki,
przeszłam przez hol i stanęłam przed wyjściem, pod którym stało z
trzydzieści osób, które jak tylko zobaczyły moją osobę zaczęły mi
machac. Uśmiechnęłam się do wszystkich i przyciskając do siebie mocniej
torbę wyszłam na zewnątrz na co wszyscy zareagowali piskiem. Oczywiście
cała zagrają dziewczyn prosiła mnie o przekazanie jakiejś wiadomości
chłopakom lub prosiła o zdjęcie. Grzecznie informując ich, o tym że nie
mogę zrobić większości z tych rzeczy, przepychałam się. Kiedy udało mi
się wyjść z tłumu, przebiegłam na drugą stronę i zaczęłam swoje
zwiedzanie Sao Paulo. Nawet nie wiem kiedy, na zegarkach wybiła godzina
piętnasta i mój brzuch prosił o jedzenie. Nie śpiesząc się weszłam
ruszyłam długą uliczką, szukając jakiejś fajnej kawiarneki, w której
mogłabym coś zjeśc. Pięc minut później siedziałam już w restauracji i
czytałam menu.
~~
Zmęczona wkroczyłam do hotelu. Jedyne o
czym myślałam to szybki prysznic. Na zegarkach widniała godzina
siedemnasta, a ja miałam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia, przez co nie
mogłam pozwolic sobie na przyjemności.
Jedną nogą byłam w windzie,
kiedy usłyszałam nawoływanie swojego imienia. Z cichym westchnięciem
odwróciłam się w stronę Harry'ego, który machał do mnie z hotelowego
baru. Jako, że nie mogłam chłopaka zignorowac ruszyłam w jego stronę.
- Co jest ? - zapytałam wysilając się na lekki uśmiech.
-
Jak to "co jest"? Wyjeżdżasz za kilka godzin i opuszczasz nas o tydzień
wcześniej niż powinnaś. Nie chcesz się nawet pożegnać z nami ?- zapytał
z błyskiem w oku, po czym wziął mnie za rękę i ruszył w stronę stolika,
przy którym siedzieli wszyscy z 5sos, cały band oraz - oczywiście -
reszta z 1D.
- No nareszcie jeszteś! Już myśleliśmy, że wrócisz tylko
i wyłącznie po swoje walizki i nawet z nami się nie pożegnasz! -
zaśmiał się Luke.
- Nie mogłabym się z wami nie poegnać -
uśmiechnęłam się - spędziłam z wami naprawdę bardzo fajne dwa tygodnie,
podczas których poznałam was z innej strony niż tej w mediach - dodałam.
-
Mimo niezbyt ciekawego rozpoczęcia tych dwóch tygodni - mruknął Louis,
za co dostał w ramię od Harry'ego. Po pół godzinie między całą naszą
zgrają, atmosfera całkowicie się zmieniła. Wszyscy siedieliśmy z
drinkiem w dłoni i rozmawialiśmy. Próbowałam z każdym porozmawiac- i
każdemu podziękowac za wspaniałe dwa tygodnie. Niestety przez tały ten
czas, Niall mnie unikał. Za każdym razem jak próbowałam do niego
podejśc, on odwracał się i zaczynał rozmowę z kimś innym.
Gdy na
zegarku wybiła godzina dwudziesta pierwsza, jeszcze raz podziękowałam
wszystkich za mile spędzony czas, po czym wyszłam z baru i ruszyłam do
wind.
Kiedy znalazłam się już w swoim pokoju, otworzyłam walizki i
zaczęłam dopakowywac wszystkie rzeczy. Walizkę ze sprzętem przejrzałam -
czy wszystko jest na swoim miejscu.
Pół godziny później, kiedy
wszystko było przygotowane na wyjście, wyszłam na balkon i siadając na
jednym z krzeseł zaczęłam się przypatrywac panoramie, któa
rozprzestrzeniała się przed moimi oczami.
- Przeszkadzam ? - cichy głos blondyna przerwał moją zadumę nad tym miejscem.
- Oczywiście, że nie Niall... siadaj - uśmiechnęłam się do chłopaka lekko.
- Chciałem Cię przeprosic... i podziękowac - mruknął po chwili. Spojrzałam na niego.
- Za co przeprosic ? - zapytałam.
- Za wczoraj ... nie powinienem Cię całowac... - westchnął odwracając wzrok.
-
Niall, nie przepraszaj za coś czego pragnęliśmy oboje - powiedziałam -
gdybym tego nie chciała... odsunęłabym się od ciebie, a tego nie
zrobiłam, prawda ? - dodałam z lekkim uśmiechem.
Niall chciał już odpowiedziec, lecz przerwał mu dzwonek telefonu.
-
Paul kazał ci przekazac, że czeka już na dole - mruknął cicho. Kiwnęłam
głową potakująco, po czym podniosłam się z krzesła i weszłam do środka,
gdzie zaczęłam zbierac się do wyjścia.
- zabiorę Ci walizki na dół - szepnął blondyn, na co kiwnęłam głową nie odzywając się.
Kiedy
ruszyłam do drzwi, zatrzymał mnie Horan. Odwrócił mnie w swoją stronę i
bez ostrzeżenia wpił się w moje usta. Zaskoczona jego "wyskokiem"
oddałam pocałunek. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, niebieskooki oparł
głowę o moje czoło i spojrzał w moje oczy.
- Nie dam Ci o sobie zapomniec, wiesz ? Za bardzo mi na Tobie zależy - szepnął cicho.
-
Niall... nie obiecuj niektórych rzeczy, dobrze? - odpowiedziałam i nie
zwracając na chłopaka wyszłam z pokoju, gdzie jeszcze raz pożegnałam się
ze wszystkim i po zapakowaniu reszty walizek do czarnego vana
odjechałam razem z Paul'em na lotnisko.